Więc tak krótka notatka, przed czytaniem ;p W zakładce ' bohaterowie ' pojawiły się nowe osoby ;D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* kilka dni później *
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* kilka dni później *
W końcu spokój... Nie widzę Tego... nie słyszę... nie widzę żadnych dziwnych rzeczy. Nie wiem czy płakać czy się śmiać, z jednej strony dobrze, że tego nie ma, ale pewnie szykuje się coś większego...
Mam już tego dosyć, albo To mnie wykończy, albo sama siebie wykończę.
Musze znaleźć sposób na To coś. Śmierć odpada... uciec się nie da... nie wiem, po prostu nie wiem co mam robić, nigdy nie czułam takiej bezsilności... Tak strasznie chciałabym coś zrobić, ale nie wiem jak mam to zrobić... Nawet gdyby znalazł się człowiek, który przeszedł coś podobnego i chciałby mi pomoc, to nie wiem gdzie on do cholery może być.! Ja chce tylko, żeby to się skończyło... nic więcej nie chce...
* * *
Uznałam, ze pora wstawać z łózka, bo przyszedł czas na szkole... boshe dlaczego szkoła.?!! Wole zostać w łóżeczku z moim ukochanym cieplutkim termoforem, który nigdy mnie nie opuszcza... ale czasami w stosunku do mnie jest chłodny.. jak on tak może.?
Boshe jak nic mi się nie chce, po prostu nic, nawet z łóżka nie chce mi się wstawać. No, ale trzeba wstawać tylko, że ja nie mam siły nawet się podnieść. Mój len wziął górę nad rozsądkiem i sturlałam się z łóżka. .. MOJA DUPA.!!! Ała.... To nie był mądry pomysł. .
Podniosłam się z podłogi z cichym stęknięciem, po czym włączyłam moje ukochane radio. Nie ma nic lepszego niż dobra muzyka na poranek.
Tanecznym krokiem podeszłam do szafy. Po jej otworzeniu uznałam, że muszę iść na zakupy, bo jeszcze trochę i nie będę miała w czym chodzi. No, ale póki co muszę wybrać coś z moich zasobów.
Mój wybór padł na czerwoną koszule w kratkę i czarne rurki do tego wybrałam mój ulubiony czarny zegarek.
Boshe jak nic mi się nie chce, po prostu nic, nawet z łóżka nie chce mi się wstawać. No, ale trzeba wstawać tylko, że ja nie mam siły nawet się podnieść. Mój len wziął górę nad rozsądkiem i sturlałam się z łóżka. .. MOJA DUPA.!!! Ała.... To nie był mądry pomysł. .
Podniosłam się z podłogi z cichym stęknięciem, po czym włączyłam moje ukochane radio. Nie ma nic lepszego niż dobra muzyka na poranek.
Tanecznym krokiem podeszłam do szafy. Po jej otworzeniu uznałam, że muszę iść na zakupy, bo jeszcze trochę i nie będę miała w czym chodzi. No, ale póki co muszę wybrać coś z moich zasobów.
Mój wybór padł na czerwoną koszule w kratkę i czarne rurki do tego wybrałam mój ulubiony czarny zegarek.
Po ubraniu się nałożyłam tusz na rzęsy i przeciągnęłam błyszczykiem po ustach. Zrobiłam jeszcze koka i byłam już gotowa. Była już 9 : 30 a to oznacza, że jeszcze chwila, a się spóźnię.!
Szybko wyłączyłam radio, wzięłam torebkę, nałożyłam moje czarne coversy i wybiegłam z domu. Na przystanku byłam o 9 : 45 jeszcze chwila i przyjedzie autobus.
* * *
Po MEGA usypiającej lekcji historii siedziałam z podwiniętymi kolanami, przed klasa od matematyki.
Znowu moje myśli powracały do tradycyjnego problemu... w każdej chwili spodziewałam się, że usłyszę ten okropny głos w mojej głowie...
Nawet jeżeli chciałam myśleć o czymś innym, to nie dawałam rady. Albo To włada moimi myślami, albo nie wiem co...
- Wstawaj śpiochu. !
- Życie ci nie miłe, Lily.?!!
- Zastanówmy się...
- Lepiej tego nie rób, za trudne dla ciebie.- powiedziałam ze ' słodkim uśmiechem '.- A tak w ogóle to czemu nie byłaś na historii.?
- Nie uwierzysz. !
- No raczej nie.
- Moje łózko polało mnie klejem i przykleiło do siebie.!! Dlatego mnie nie było.
- Nie gadaj.!
- No seryjnie.!
- Twoje łózko ma ode mnie talon na wpierdol i balon.
- Okej przekaże mu. Jest jakaś praca domowa z historii.?
- Na twoje szczęście nie.
Kątem oka zauważyłam jak w naszą stronę skrada się Luc, w którym Lily skrycie się podkochuje.
Chłopak domyślił się, że go zauważyłam więc przyłożył palec do ust i zrobił błagalną minę. Domyśliłam się o co mu chodzi więc siedziałam cicho.
Kiedy Lucas w końcu skończył się skradać, dźgnął Lily palcem w brzuch.
Przyjaciółka cicho krzyknęła, po czym odwróciła się do naszego przyjaciela.
- Po cholere mnie straszysz Luc.!?
- Nie po cholere tylko i wyłącznie dlatego, że lubię ciebie drażnić.
- Fascynujące... - powiedziała sarkastycznym tonem Lily.
- Um... Luc...- zaczęłam powoli.- Albo nie...
- No mów.- próbował mnie zachęcić.
- Nie.
- No proooszę...- błagał robiąc minę szczeniaka.
- No spójrz tylko na tą minę.- zaczęła mówić piskliwym głosem przyjaciółka.- Jak możesz mu odmówić.?
- Normalnie.- powiedziałam i pokazałam Lucasowi język.
Przyjaciel miał zamiar coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek na lekcje matematyki, mała poprawka: na lekcje tortur.
- Po lekcji ci powiem ty małpo jedna.- Szepnęłam chłopakowi do ucha.
- Yay.!- Powiedział po czym poszedł niespiesznym krokiem do swojej klasy.
* * *
Ta zielona tablica z masą wzorów była strasznie irytująca... a ponoć zielony uspokaja... jak to może człowieka uspokoić.!?
Z rozmyślań wyrwało mnie szturchniecie w plecy. Zaciekawiona odwróciłam się do Petera, który siedział za mną.
- Co chcesz. ?
Peter, którego nazywamy Pitch, zamiast mi powiedzieć o co chodzi, wepchnął mi do reki papierowa kulkę.
Spojrzałam na niego pytająco, ale on tylko do mnie mrugnął. Odwróciłam się zdziwiona i rozłożyłam kartkę.
Co powiesz na to, ze ty i ja dziś po szkole idziemy na kręgle, złociutka.?
O mało nie udusiłam się ze śmiechu.! " złociutka " hahahah, co go napadło.?
Bez chwili zastanowienia wzięłam długopis i odpisałam Przyjacielowi:
Twoja matka wie, ze ćpiesz.? Czy mam jej powiedzieć.? ;)
Odwróciłam się i włożyłam mu ja do piórnika.
Lily szturchnęła mnie w ramie i podała karteczkę. Ciekawe co ona chce..
Idziemy po szkole do kina.? Jest nowa część paranormal activity *-*
O kurcze... i co tu zrobić.? Poszłabym na kręgle, no ale Paranormal Activity.! Strasznie długo czekałam na ta część...
Szybko odpisałam przyjaciółce
Pitch zaprosił mnie na kręgle.
Odpowiedz dostałam szybciej niż się spodziewałam....
No, ale weź... rozumiesz to... PARANORMAL ACTIVITY. ! Cały rok a to czekałyśmy no.... Ehh... i co ja mam zrobić.? Tak strasznie chce iść na film, ale nie chce wystawić Pitcha, w końcu to jeden z moich najlepszych przyjaciół. No, ale rozwiązanie zawsze się znajdzie, a własnie ono zawitało w mojej głowie.
Szybko odpisałam Lily... mam nadzieje, ze spodoba się jej pomysł
A co powiesz, ze ty, ja i Pitch pójdziemy do kina, a potem na kręgle.?
- Cataleyo, a może zechcesz nam powiedzieć wzór na obliczenie powierzchni całkowitej walca.?- zwrócił mi uwagę nauczyciel.
- Wolałabym nie.
- To siedź na tyłku, ręce na ławkę i słuchaj uważnie dziewucho, bo nic nie zrozumiesz.
Cały on... przyczepi się do wszystkiego i tak nie będę go słuchała, ale on nie musi o tym wiedzieć.
Nagle nie wiadomo skąd małe zwiniątko wylądowało na mojej ławce. Pewnie Lily odpisała, ciekawe czy pomysł przypadł jej do gustu. Rozwinęłam karteczkę i zamarłam...
Witaj Cataleyo... Tęskniłaś.? Jeżeli tak, to teraz się trochę zabawimy....
A to oznacza tylko jedno.... To coś sobie o mnie przypomniało...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę dziwny wyszedł ten pierwszy rozdział ale niestety tak bywa >.< Postaram się, żeby następne były dłuższe i ciekawsze ;)
A tak wgl to liczę na szczere opinie :D